17 gru 2011

O mężczyznach słów kilka...

Dziś, przekopując swoje artykuły, znalazłam jeden ciekawy plik. Nie mam zielonego pojęcia po co i na co to pisałam, ale jest. Prawdopodobnie natchnęła mnie książka "Jak wytrzymać z mężczyzną" Joanny Chmielewskiej, ale głowy sobie nie dam uciąć. Ostatnia data edycji: 24.10.2009 r., czyli przeszło dwa lata. Zapisany w formacie txt, jakby gotowy do wysłania. Od razu zaznaczam, że w artykule nie ma zaznaczonych źródeł, dlatego, gdyby ktoś zobaczył w nim elementy swojej publikacji to proszę się zgłaszać - dodam informację na ten temat.

Artykuł bez leadu i tytułu. Dlatego roboczo ochrzczę go "O mężczyznach słów kilka", a leadu póki co nie dodaję. Może kiedyś mnie natchnie, aby to dzieło poprawić.
Jeszcze jeden aspekt: artykuł jest długi, dlatego zamieszczę go w kilku notkach.



O mężczyznach słów kilka...
http://kobieta.wp.pl

Kobieta zdradę wyczuwa na daleko idącą odległość.
Są dwa przypadki wyczuwania zdrady:
        Primo - jeśli mężczyzna czai się dopiero ze swoimi zamiarami, dręczony sumieniem i secundo - kiedy mężczyzna już zdradził i zdradza. W pierwszym przypadku i tak prędzej czy później dojdzie do przypadku numer dwa, ale na tym etapie lepiej, żeby partnerka nie okazywała zbytniej zazdrości. Bo skoro mężczyzna i tak jest oskarżany o coś, czego jeszcze nie zrobił (notabene, niektóre kobiety uważają za samą zdradę fakt dopuszczania przez mężczyznę takiej możliwości, a co dopiero kiedy zaczyna on myśleć o przespaniu się z inną kobietą), to oznacza, że niczego nie ma do stracenia w chwili, kiedy zdradzi. W tym oto wypadku, nadmierne podejrzenia mogą wywołać odwrotny do zamierzonego skutek - zamiast wybić partnerowi z głowy pomysł skoków w bok, utwierdzamy go w słuszności swojej decyzji.
Jeśli mężczyzna już zdradza, to pierwsze czego stanowczo nie wolno kobietom robić, to zapytać się go, czy w jego życiu zaistniała inna kobieta. Jest to daremne pytanie, ponieważ odpowie nam to, co dokładnie chcemy usłyszeć - że, kochanie, nigdy w życiu, skądże znowu, jesteś jedyna, piękna, etc... Zełga nie mrugając nawet okiem. Co więcej, taka odpowiedź, jeśli czujemy, iż jest fałszywa, wpędzi nas tylko w rozstrój nerwowy - bo może zełgał, a może nie, a jeśli zełgał, to znaczy, że co? Że śpi z jakimś babsztylem pod naszym nosem?
zdrada-malzenska.pl
         Drugą rzeczą zakazaną w takiej sytuacji jest robienie awantur na każdym kroku. Podejrzewam, że większość pań się teraz oburzy, ale pomyślmy logicznie -skoro chcemy odzyskać faceta, a na początku zawsze się łudzimy, że tak się stanie, to wybaczcie, skarbeńka, ale naprawdę uważacie, że kłótnie nad głową będą idealną metodą? Nikt nie lubi awantur, zwłaszcza mężczyźni, ponieważ wtedy zmuszamy ich do okazywania emocji, czego, jak wiadomo, nie cierpią. Co więcej, same bardzo często podczas kłótni wybuchamy płaczem, co powoduje, iż uważają, że próbujemy ich szantażować widokiem łez na niewieściej twarzyczce. Dlatego kłótnie, awantury, sprzeczki co najwyżej utwierdzą ich, że zdrada była jednak dobrym pomysłem. Jeśli powyższe argumenty was nie przekonują, zastosuję kolejny - jak już wspomniałam, podczas kłótni kobiety często wybuchają płaczem. I co, mężczyzna, który sobie przygruchał kochankę, ma chcieć wrócić do jakiejś czerwonej, zaryczanej, spuchniętej zmory? Nigdy w życiu!
         Co w takim razie zrobić? Wiadomo, że jeśli będziemy próbowały biernie czekać na rozwój
wypadków, to primo: facet będzie się czuł bezkarny i naiwnie będzie sądził, że nic o jego
poczynaniach nie wiemy, secundo: doprowadzimy się do stanu, kiedy pomóc nam może tylko
pokój bez klamek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz