Artykuł bez leadu i tytułu. Dlatego roboczo ochrzczę go "O mężczyznach słów kilka", a leadu póki co nie dodaję. Może kiedyś mnie natchnie, aby to dzieło poprawić.
Jeszcze jeden aspekt: artykuł jest długi, dlatego zamieszczę go w kilku notkach.
O mężczyznach słów kilka...
Kobieta zdradę wyczuwa na daleko idącą
odległość.
Są dwa przypadki wyczuwania zdrady:
Primo - jeśli mężczyzna czai się
dopiero ze swoimi zamiarami, dręczony sumieniem i secundo - kiedy
mężczyzna już zdradził i zdradza. W pierwszym przypadku i tak
prędzej czy później dojdzie do przypadku numer dwa, ale na tym
etapie lepiej, żeby partnerka nie okazywała zbytniej zazdrości. Bo
skoro mężczyzna i tak jest oskarżany o coś, czego jeszcze nie
zrobił (notabene, niektóre kobiety uważają za samą zdradę fakt
dopuszczania przez mężczyznę takiej możliwości, a co dopiero
kiedy zaczyna on myśleć o przespaniu się z inną kobietą), to
oznacza, że niczego nie ma do stracenia w chwili, kiedy zdradzi. W
tym oto wypadku, nadmierne podejrzenia mogą wywołać odwrotny do
zamierzonego skutek - zamiast wybić partnerowi z głowy pomysł
skoków w bok, utwierdzamy go w słuszności swojej decyzji.
Jeśli mężczyzna już zdradza, to
pierwsze czego stanowczo nie wolno kobietom robić, to zapytać się
go, czy w jego życiu zaistniała inna kobieta. Jest to daremne
pytanie, ponieważ odpowie nam to, co dokładnie chcemy usłyszeć -
że, kochanie, nigdy w życiu, skądże znowu, jesteś jedyna,
piękna, etc... Zełga nie mrugając nawet okiem. Co więcej, taka
odpowiedź, jeśli czujemy, iż jest fałszywa, wpędzi nas tylko w
rozstrój nerwowy - bo może zełgał, a może nie, a jeśli zełgał,
to znaczy, że co? Że śpi z jakimś babsztylem pod naszym nosem?
![]() |
| zdrada-malzenska.pl |
Drugą rzeczą zakazaną w takiej
sytuacji jest robienie awantur na każdym kroku. Podejrzewam, że
większość pań się teraz oburzy, ale pomyślmy logicznie -skoro
chcemy odzyskać faceta, a na początku zawsze się łudzimy, że tak
się stanie, to wybaczcie, skarbeńka, ale naprawdę uważacie, że
kłótnie nad głową będą idealną metodą? Nikt nie lubi awantur,
zwłaszcza mężczyźni, ponieważ wtedy zmuszamy ich do okazywania
emocji, czego, jak wiadomo, nie cierpią. Co więcej, same bardzo
często podczas kłótni wybuchamy płaczem, co powoduje, iż
uważają, że próbujemy ich szantażować widokiem łez na
niewieściej twarzyczce. Dlatego kłótnie, awantury, sprzeczki co
najwyżej utwierdzą ich, że zdrada była jednak dobrym pomysłem.
Jeśli powyższe argumenty was nie przekonują, zastosuję kolejny -
jak już wspomniałam, podczas kłótni kobiety często wybuchają
płaczem. I co, mężczyzna, który sobie przygruchał kochankę, ma
chcieć wrócić do jakiejś czerwonej, zaryczanej, spuchniętej
zmory? Nigdy w życiu!
Co w takim razie zrobić?
Wiadomo, że jeśli będziemy próbowały biernie czekać na rozwój
wypadków, to primo: facet będzie się
czuł bezkarny i naiwnie będzie sądził, że nic o jego
poczynaniach nie wiemy, secundo:
doprowadzimy się do stanu, kiedy pomóc nam może tylko
pokój bez klamek.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz